Uprzejme spojrzenie i uśmiech znaczą często więcej, niż udana rozmowa.Wszyscy uczniowie Studia zebrali się w sali głównej na prośbę dyrektora. Miał on mieć dla nich ważną wiadomość. Byli już wszyscy, czekali tylko na nauczyciela. Nie wiedzieli co takiego chciał im przekazać Pablo. Violetta, która stała trzymając się za rękę z Leon'em podejrzewała, że może to mieć związek z nowym uczniem, którego poznała niedawno. Po chwili do pomieszczenia wszedł dyrektor. Gdy wszyscy byli już skoncentrowani wyłącznie na nauczycielu, zaczął przemawiać.
-Witam was kochani! Chciałbym ogłosić kilka ważnych rzeczy, mianowicie za niedługo odbędzie się dość ważny pokaz muzyczny, na którym to wy uczniowie Studia będziecie występować. Zaraz rozdzielę zadania dla każdego z was.
Nie kontynuował, ponieważ wszyscy byli tak przejęci, że nie dali by mu dojść do słowa. Słychać było rozmaite krzyki i odgłosy radości. Pablo spokojnie czekał, aż uczniowie ponownie zaczną go słuchać. A gdy okrzyki radości ustąpiły mówił dalej.
-Zanim jednak to nastąpi chciałbym wam przedstawić nowego ucznia.
W tym momencie do sali wszedł wysoki brunet. Stanął obok dyrektora, przywitał się i rozejrzał się po sali, jego spojrzenie momentalnie się zatrzymało, gdy natrafił na szatynkę. Ich spojrzenia ponownie się spotkały. Uśmiechnęli się do siebie.
-Diego jest Hiszpanem.- ciągnął dalej nauczyciel- Przyjechał na wymianę z You-Mix, ale prawdopodobnie zostanie tu na stałe.Przechodząc do przedstawienia to postanowiłem, że Diego i Violetta wykonają duet, Leon wraz z zespołem napiszą piosenkę i nam ją zaprezentują, Francesca zaśpiewa swoją własną piosenkę. Dobrze byłoby też gdyby zespół dziewczyn także coś zaprezentował, a Ludmila oraz Natalia skomponują własną piosenkę. To tyle na dziś, resztę rzeczy omówimy innym razem. Do zobaczenia.
~~~~
Francesca bezustannie próbowała dodzwonić się do Marco. Chłopak jednak ignorował jej telefony. Dziewczyna nie rozumiała zachowania chłopaka. Nie mogła uwierzyć, że ktoś w tak krótkim czasie mógł się tak zmienić. Smutna szła przez park, nie zwracała uwagi na otoczenie, patrzyła się wyłącznie na telefon. Miała nadzieje, że chłopak jednak napisze do niej. Zrezygnowana usiadła na ławce, chciała pomyśleć, zrozumieć. Czy zrobiła coś źle? Była zbyt nachalna? Może Meksykanin miał problemy, a ona tego nie zauważyła? Była zbyt egoistyczna?
Po chwili zorientowała się, że ktoś obok niej siedzi. Odwróciła głowę i ujrzała dobrze jej znaną sylwetkę. Zielonooki chłopak patrzył na przyjaciółkę, po chwili uśmiechnął się.
-Co cię tak śmieszy Leon?- spytała przyjaciółka z irytacją.
-Nic, cieszę się, że cie widzę. Po za tym nie myślałem, że tak łatwo cię zranić.-powiedział chłopak z poważną już miną.
-Nie jestem ze stali, też mam uczucia- Francesca mówiąc to nie patrzyła już na przyjaciela. Patrzyła przed siebie jakby widziała tam coś wartego jej uwagi.
-Wiem. Po prostu sprawiałaś wrażenie dziewczyny, którą nie łatwo zranić. A tym czasem cierpisz przez chłopaka, który nie jest ciebie wart. Patrzysz w przeszłość zamiast skupić się na teraźniejszości.
Kruczowłosa dziewczyna spojrzała w oczy chłopaka. Starała się z nich coś wyczytać, widziała w nich pewność i nadzieje. Ale na co on liczy?
Co chce tym osiągnąć?
Po dłuższej chwili w końcu powiedziała.
-Łatwo ci mówić, tobie układa się z Violettą, jesteście szczęśliwi.-Piwne oczy dziewczyny nie patrzyły już na chłopaka, znów patrzyły przed siebie. -Nie wiesz jak to jest, gdy ktoś kogo kochasz odchodzi bez powodu.
-Francesca spójrz na mnie!- chłopak wydał rozkaz. Jednak gdy nie zrobiła tego co chciał, chwycił jej podbródek i skierował twarz w swoją stronę. Tak, że ich spojrzenia ponownie się spotkały. -Wszytko będzie dobrze. Zapomnisz. Jeszcze będziesz szczęśliwa, obiecuje ci to. Teraz tylko musisz się uśmiechnąć.
Dziewczyna uśmiechnęła się, nie wiedziała dlaczego ale czuła, że naprawdę może być szczęśliwa. Uśmiech na jej twarzy pojawił się chyba pierwszy raz od miesiąca. Była wdzięczna Leon'owi za to co powiedział. Po chwili obydwoje dostali w tym samym czasie sms'a, z wiadomością, że Andres robi imprezę.
~~~~
Dziewczyna szukała szatyna już od dłuższego czasu. Postanowiła odpuścić i napić się soku. Gdy weszła do baru, w którym zazwyczaj przychodzi ze znajomymi. Zdziwiła się gdy przy ladzie siedział jej chłopak z butelką wody. Wściekła podeszła do niego. On jednak nawet na nią nie spojrzał. Dziewczyna czekała na jego reakcję, na przeprosiny, na jakikolwiek gest z jego strony. Gdy jednak zorientowała się, że chłopak nie zamierza nic zrobić, zaczęła.
-Nie masz mi nic do powiedzenia?-spojrzała na niego, chłopak wziął łyk wody.
-Ludmila nie teraz, głowa mnie boli. Daj mi chociaż dziś spokój.-powiedział dość pretensjonalnym głosem, który dało się się wyczytać z jego tonu.
-Nie dziwie się! Tyle wpiłeś, że dziwne byłoby gdyby cie nie bolała!-krzyknęła na niego dziewczyna pod wpływem emocji.
-Ludmila błagam cię nie krzycz. Nie mam ochoty na wysłuchiwanie twoich uwag.
-Słucham?! Nawet mnie nie przeprosisz?- spytała się blondynka cały czas wściekła na chłopaka, z jej spojrzenia można jednak było zobaczyć smutek.
-Nie mam za co. Nic nie zrobiłem, to ty dramatyzujesz.
Federico nie czekając na kolejną odpowiedź dziewczyny zapłacił, wziął butelkę wody i wyszedł.
Skłamał, ale to nie był pierwszy raz. Nie pierwszy raz przespał się z dziewczyną, kiedy był pijany. Tak naprawdę nie wiedział czemu jeszcze jest z blondynką. Coś nie pozwalało mu jej zostawić, na dodatek był pewny, że dziewczyna wybaczy mu wszystko.
Czy aby na pewno?
~~~~
Zmęczona po zajęciach tanecznych, które miała niedawno weszła do domu. Od razu skierowała się do pokoju młodszej siostry. Brunetka czuła się za nią odpowiedzialna, starała się ją pilnować i opiekować się nią. Rodzice dziewczyn ciężko pracowali, aby móc zapłacić rachunki i szkołę do której chodziły. Lena była mądra. Była też spontaniczna, wybuchowa i energiczna. Nie łatwo było utrzymać ją przez dłuższy czas w domu. Natalia już po przekroczeniu progu pokoju siostry wiedziała, że blondynka gdzieś wychodzi. Była ubrana w piękną, obcisłą sukienkę. W tej chwili właśnie się malowała.
-Wybierasz się gdzieś- spytała brunetka. Starała się brzmieć groźnie, nie miała jednak już siły na kłótnie z siostrą, a wiedziała, że na tym się skończy jeśli spróbuję ją powstrzymać.
-Tak. Wychodzę na imprezę.-powiedziała blondynka nie zwracając zbytnio uwagi na siostrę, która patrzyła na nią z pogardą.
-O tak późnej porze? Gdzie?-pytała Natalia, wiedziała, że nie powstrzyma siostry, mimo to postanowiła spróbować.
-Do Andres'a, jeśli już musisz wiedzieć.- Lena mówiąc to poprawiała usta czerwoną szminką.
-Nie ma mowy! Jesteś za młoda na takie imprezy!- Natalia wiedziała, że będzie tam mnóstwo alkoholu, Zresztą jak na każdej imprezie organizowanej przez chłopaka. Zdawała sobie także sprawę z tego, że jej siostra nie ma zamiaru odpuścić sobie tej przyjemności.
-Nie jesteś moją matką, żeby mi mówić co mogę, a czego nie! Jeśli będę chciała to pójdę i nie mam zamiaru pytać ciebie o zgodę. Nie jestem tobą, nie będę siedzieć przed książką i zastanawiać się czemu Maxi nie zwraca na mnie uwagi.- Natalie zabolały słowa siostry. Nie dała tego po sobie poznać, jednak chciało jej się płakać.
-Dobrze wiesz, że mama ciężko pracuje na nasze utrzymanie. Nic cię to nie obchodzi?! Jeśli chcesz to idź, ale nie mam zamiaru cię już kryć.
Lena bez chwili zastanowienia po prostu wyszła z domu trzaskając przy tym drzwiami. Brunetka kochała siostrę, lecz czasami nie wiedziała jak do niej dotrzeć. Brakowało jej już sił. Miała dość ciągłych kutni z siostrą. Chciała by było jak dawniej, gdy świetnie się dogadywały, mogły porozmawiać o wszystkim. Kiedyś były przyjaciółkami teraz nie potrafią nawet normalnie porozmawiać.
***
No i mamy kolejny rozdział. Trochę nie miałam na niego pomysłu, ale mam nadzieje, że komuś się spodoba. Chyba nie piszę, aż tak źle?
Już nie moge się doczekać następnego rozdziału! ;)
OdpowiedzUsuńco będzie dalej jestem bardzo ciekawa.....?
OdpowiedzUsuńMimo tego, że zdarzają się Tobie malutkie błędy, twój styl pisania jest ciekawy ♥
OdpowiedzUsuńUmiesz opisać uczucia, jakbyś sama to przeżywała ♥
Dieletta będzie razem śpiewać ♥
Czyżby szykowała się Leonesca ?
Oby tak, bo zachowanie Leona w tym rozdziale to Francesci, było kochana ;3
Federico co ty wyprawiasz! Natychmiast biegnij i przeproś Lu!
Szkoda, że Lena i Naty się nie dogadują, ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni i będzie to w kolejnych rozdziałach, które się już pojawiły, a jak nie to będę czekać na ich pogodzenie się ♥